Jak to jest z tą Skandynawią? Część 1

Każdy, kto choć w minimalnym stopniu interesuje się ekonomią czy polityką, z pewnością słyszał o słynnym socjalizmie skandynawskim. O krajach skandynawskich[1] (Norwegia, Szwecja, Dania, Islandia) mówi się, że przeczą regułom ekonomii, na które powołują się zwolennicy wolnego rynku, przestrzegając przed polityką państwa opiekuńczego, wysokimi podatkami i redystrybucją dochodów. Opieka zdrowotna jest tam na bardzo wysokim poziomie, parytet siły nabywczej nawet zwyczajnym robotnikom pozwala nie tylko zaspokajać potrzeby życiowe, ale też rozwijać rozmaite pasje, zasiłki socjalne nie są przesadnie nadużywane, a obywatele są otwarci i szczęśliwi. Co więcej, finanse publiczne tych krajów wydają się taki socjalizm w wersji light znosić bez większych problemów. Politycy lewicy czy to w Polsce, czy w innych krajach, przekonują, że wystarczy wprowadzić wzorowane na krajach skandynawskich reformy, a tamtejszy dobrobyt i standard życia[2] pojawią się niemal automatycznie.

Z kolei druga strona spektrum politycznego widzi Skandynawię w zupełnie innym świetle. Wolnościowcy równoczesne istnienie rozwiniętego państwa opiekuńczego i wysokiego standardu życia uważają za niemożliwe. Gdzieś musi być haczyk! Na ratunek przychodzą „produkowane” przez konserwatystów z sekciarskim zacietrzewieniem pseudonaukowe teksty o tym, jak to od tego socjalizmu mieszkańcy Skandynawii masowo popełniają samobójstwa, zażywają ogromne ilości leków psychotropowych i nie chcą mieć dzieci.

Obie strony w dużym stopniu mijają się z prawdą. Obie prawdopodobnie z niedouczenia. Z tą różnicą, że socjaldemokratom ignorancja w tej kwestii jest na rękę, dla zwolenników wolnego rynku natomiast to strzał w stopę. Dlaczego? Jeśli bowiem dokładnie przyjrzymy się czynnikom, które zaowocowały, niezaprzeczalnym skądinąd, skandynawskim dobrobytem, dowiemy się, że jego przyczyną jest kapitalizm, a państwo opiekuńcze to jedynie szkodliwa narośl, która wykształciła się na rozwiniętym już żywicielu. W reakcji na socjalistyczne przechwałki podpierane przykładami z Danii, Szwecji czy Norwegii, wolnościowcy nie powinni chować głów w piasek, tylko merytorycznie prostować fałszywe przekonania.

Kluczowy w tym zagadnieniu jest fakt, że okres szybkiego wzrostu gospodarczego i akumulacji bogactwa w krajach skandynawskich odbywał się w warunkach relatywnie wolnego rynku i trwał od drugiej połowy XIX wieku do lat 60. wieku XX. Zwrot w kierunku socjalizmu nastąpił tam dopiero w późnych latach 60. i doprowadził (rzecz jasna z opóźnieniem wynikającym z pewnej bezwładności procesów gospodarczych) do znaczącego spowolnienia rozwoju tych krajów.

Omówmy najpierw ten pierwszy etap. Przyczyn szybkiego wzrostu gospodarczego krajów skandynawskich (początkowo w największym stopniu w Szwecji) należy szukać przede wszystkim w czynnikach kulturowych, będących po części wynikiem czynników genetycznych, geograficznych i politycznych. Oczywiście nie mówimy o żadnym determinizmie geograficznym czy genetycznym, lecz o pewnej kombinacji przyczyn, które dały określony rezultat.

Zgodnie z zasadą, w ramach której średni iloraz inteligencji (IQ) danej populacji jest tym wyższy, im dalej od równika znajduje się terytorium, na którym kształtowała się jej pula genetyczna, Skandynawowie cechują się wysokim IQ. Wynika to z faktu, że przetrwanie w klimacie umiarkowanym wymagało od pierwotnych społeczności większego zdyscyplinowania, sprytu i zdolności intelektualnych, więc presja ewolucyjna mocno „pchała” ich IQ w górę. Warto w tym miejscu dodać, że inteligencja silnie koreluje z arcyistotną dla rozwoju gospodarczego preferencją czasową – im wyższe IQ, tym niższa preferencja czasowa, czyli, inaczej mówiąc, wyższa skłonność do oszczędzania. Gospodarność i wstrzemięźliwość wymuszały po prostu na Skandynawach srogie zimy, do których trzeba było się przygotowywać, odkładając konsumpcję na rzecz gromadzenia zapasów. Trudny klimat wymuszał też nieustanną ciężką pracę. W rezultacie Skandynawowie są społeczeństwem ludzi inteligentnych, pracowitych i oszczędnych.

Kolejnym ważnym piętnem przeszłości na współczesnych Skandynawach jest długa historia prawa własności. Z przyczyn geograficznych tamtejszą ludność ominęła epoka feudalizmu. Z uwagi na ukształtowanie terenu (wzgórza, fiordy, mało terenów płaskich) oraz niską gęstość zaludnienia, sprawowanie autorytarnej kontroli nad mieszkańcami Półwyspu Skandynawskiego nie było sprawą łatwą. Stąd, tamtejsi farmerzy od wieków pracowali na własnej ziemi, na własny rachunek. Takie warunki motywują do wysiłku i zaradności, a przy tym uczą indywidualnej odpowiedzialności, czyniąc społeczeństwo żyznym gruntem pod przyszły rozwój gospodarczy wzmocniony postępem technologicznym, do jakiego doszło w ramach rewolucji przemysłowej.

Istotna jest również spójność etniczna i ideologiczna społeczeństw skandynawskich, która przekłada się na powszechne zaufanie oraz względny egalitaryzm – ludzie należący do tej samej puli genetycznej oraz wychowywani w ramach tych samych norm kulturowych osiągają w dorosłym życiu relatywnie równe wyniki. O ile nie wypaczają tego czynniki polityczne, jednorodność etniczna silnie koreluje z niskimi nierównościami społecznymi. Do lat 70. kraje skandynawskie charakteryzowały się najniższymi nierównościami dochodów w Europie[3].

Należy także wspomnieć, że w krajach skandynawskich, dziś mocno zsekularyzowanych, w przeszłości dominował protestantyzm. Według socjologa Maxa Webera, autora słynnej książki Etyka protestancka a duch kapitalizmu, mentalność protestancka sprzyja kapitalizmowi i akumulacji bogactwa. W jego czasach przejawiało się to wyższością cywilizacyjną krajów położonych na północy Europy. W naszych czasach zastanawiać mogą poważne problemy gospodarcze krajów PIIGS[4], którym do protestantyzmu w Europie najdalej. Na ten temat rozpisywał się nie będę – odsyłam do klasycznej pozycji Webera.

Cechą kluczową dla późniejszej przygody krajów skandynawskich z polityką państwa opiekuńczego i rozbudowanymi programami socjalnymi jest głęboko zakorzeniona w kulturze tamtejszej ludności uczciwość. Jej przyczyn można doszukiwać się także w spójności etnicznej i ideologicznej, etyce protestanckiej, która pomimo sekularyzacji trwale odcisnęła się w mentalności Skandynawów, oraz w wielu innych czynnikach. W międzynarodowych badaniach uczciwości kraje nordyckie zawsze zajmują czołowe miejsca:

Wielu socjologów ma tendencję do traktowania ludzi jako jednolitej masy, podczas gdy ludzie różnią się zasadniczo nie tylko między sobą, ale także w zależności od grup i kultur, do których przynależą. Dowodzą tego rozmaite eksperymenty badające uczciwość.

Gdy w 2013 roku w miejscach publicznych różnych miast świata celowo pozostawiono po dwanaście portfeli z pieniędzmi i dowodami tożsamości, liczba tych, które zwrócono wraz z pieniędzmi, wahała się od jedenastu w Helsinkach do jednego w Lizbonie. Co więcej, tym jedynym poczciwcem w Lizbonie okazał się turysta z Holandii; pieniędzy nie zwrócił żaden Portugalczyk. W Rio de Janeiro zwrócono cztery portfele. W podobnych międzynarodowych testach przeprowadzonych wcześniej przez czasopismo „Reader’s Digest” portfele razem z zawartością zwracano w 67 procentach przypadków w Stanach Zjednoczonych, 70 procentach w Sztokholmie oraz 100 procentach w Oslo w Norwegii i Odense w Danii. W Chinach i Meksyku odsetki te wyniosły odpowiednio 30 i 21 procent[5].

Oprócz korzystnych czynników kulturowych można także wymienić korzyści geograficzne. Wszystkie kraje nordyckie mają dostęp do morza, urozmaicone linie brzegowe, mnóstwo naturalnych portów, żeglowne fiordy wchodzące daleko w głąb lądu (transport wodny jest wielokrotnie tańszy od lądowego) i wpływy z rybołówstwa. Szwecja przez ostatnie dwa stulecia trzymała się z dala od druzgocących wojen, a Norwegia – kraj o populacji 6 milionów ludzi – od lat 90. jest największym eksporterem ropy naftowej w Europie.

Podsumowując wszystko co napisałem powyżej, społeczeństwa krajów skandynawskich były, można powiedzieć, predysponowane do szybkiego rozwoju gospodarczego, gdy tylko pojawiły się ku niemu warunki (oświecenie, rewolucja przemysłowa czy postęp technologiczny). Należy podkreślić, że aż po późne lata 60. XX wieku w krajach skandynawskich, ze Szwecją na czele, obowiązywał gospodarczy liberalizm. Jak pisze Nima Sanandaji, autor książki Mit Skandynawii, czyli porażka polityki trzeciej drogi:

W ciągu stu lat od przeprowadzonej pod koniec XIX wieku rynkowej liberalizacji oraz od początku industrializacji szwedzka gospodarka się rozwijała fenomenalnie. Słynne szwedzkie przedsiębiorstwa, takie jak IKEA, Volvo, Tetra Pack, H&M, Ericsson i Alfa Laval, powstały właśnie w tym okresie wykorzystując przyjazną dla biznesu politykę gospodarczą i niskie podatki. Czasami sądzi się, że szybkie tempo rozwoju Szwecji wynika z polityki socjaldemokratycznej. W rzeczywistości ogromna część tego rozwoju przypadła na okres od ukształtowania się instytucji wolnorynkowych (około 1870 roku) do początku epoki zdominowanej przez rządy socjaldemokratyczne (około 1936 roku). Dane na temat szacunkowych historycznych wskaźników PKB per capita zebrane przez historyka gospodarki Angusa Maddisona pozwalają obliczyć stopy wzrostu dla dwudziestu ośmiu państw OECD.

W latach 1870–1936 Szwecja cieszyła się najwyższą stopą wzrostu wśród państw uprzemysłowionych. Ale już w latach 1936–2008 zajmowała pod tym względem trzynaste miejsce na dwadzieścia osiem. Między rokiem 1975 a połową lat 90. spadła z miejsca czwartego na trzynaste w kategorii najbogatszych krajów na świecie[6].

Poniżej dowody na to, że tak chwalony przez socjaldemokratów skandynawski dobrobyt – mierzony takimi wskaźnikami jak szybki wzrost gospodarczy, niskie nierówności społeczne, niska śmiertelność niemowląt i oczekiwana długość życia – poprzedza chronologicznie ekspansję państwa opiekuńczego:

  • Szybki wzrost szwedzkiego PKB per capita w relacji do światowego PKB per capita (wykres po lewej) wyraźnie zwalnia na początku lat 70. Wykres po stronie prawej pokazuje, jak od końca lat 60. XX wieku szwedzkie PKB per capita, z wyższego o 20 procent, zrównuje się ze średnią krajów OECD.

pkb kiedyśpkkb

  • Kraje Skandynawskie górowały pod względem oczekiwanej długości życia i śmiertelności noworodków zanim wprowadzono daleko idące reformy socjalne. Co więcej, od tego czasu ich pozycja w porównaniu do innych krajów świata uległa pogorszeniu.

dlugość życiadługość 2

śmiertelnośćśmiert 2

  • Od przełomu lat 60. i 70. XX wieku, kiedy to Szwecja weszła w fazę nasilenia tendencji prosocjalistycznych, sektor prywatny przestał tworzyć miejsca pracy. Zatrudnienie rosło jedynie w sektorze publicznym. Trend ten uległ odwróceniu dopiero po ponownym urynkowieniu gospodarki w latach 90.

zatrudnienie

  • Obciążenia podatkowe krajów skandynawskich w relacji do ich PKB były w okresie dynamicznego wzrostu gospodarczego bardzo konkurencyjne w porównaniu do innych krajów. Dopiero od połowy lat 60. XX wieku zaczyna się ich stopniowy wzrost do poziomów, na które dziś powołuje się lewica. Proszę zauważyć, że wraz ze wzrostem ciężaru podatkowego nastąpiło spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego (wykres powyżej).

podatki

O tym, że przyczyną tak świetnych wyników krajów skandynawskich są czynniki kulturowe, świadczyć może fakt, że emigranci pochodzenia skandynawskiego osiągają wysokie wskaźniki społeczne w różnych ustrojach społecznych. Jak pisze Sanandaji:

Godne uwagi jest to, że dochody gospodarstw domowych Amerykanów norweskiego pochodzenia są o 17 procent wyższe od średniej dla całych Stanów Zjednoczonych. Jeśli przyjmiemy, że ich wkład do PKB jest również o 17 procent większy, PKB per capita w przypadku Amerykanów norweskiego pochodzenia wynosiłby 55 396 dolarów w skali roku. Wartość ta jest tylko nieznacznie mniejsza od PKB per capita w zasobnej w ropę Norwegii, gdzie wskaźnik ten wynosi 57 945 dolarów. Odpowiednie obliczenia pokazują, że w przypadku Amerykanów pochodzenia duńskiego wkład do PKB per capita jest o 37 procent większy niż Duńczyków mieszkających w Danii. Z kolei Amerykanie pochodzenia szwedzkiego wnoszą do PKB per capita o 39 procent więcej niż Szwedzi mieszkający w Szwecji. Jeśli zaś chodzi o Amerykanów mających korzenie fińskie, jest to o 47 procent więcej od Finów zamieszkujących Finlandię. Na podstawie tych liczb nie możemy wyciągać ostatecznych wniosków, ponieważ struktura gospodarstw domowych może się różnić, dysponujemy jednak dowodem prima facie, że Skandynawowie, którzy przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych, radzą sobie znacznie lepiej niż ci, którzy pozostali w swoich ojczyznach.

Warto tutaj dodać, że Skandynawowie, którzy wyjechali do Stanów Zjednoczonych (przeważnie w XIX wieku) nie należeli do elity. W przeprowadzonych niedawno badaniach porównano Norwegów, którzy emigrowali do Stanów Zjednoczonych, z tymi, którzy pozostali w kraju i okazało się, że ci pierwsi żyli zwykle w gorszych warunkach ekonomicznych[7].

Te same głęboko osadzone instytucje społeczne – etyka pracy, zaufanie, partycypacja obywatelska, spójność etniczna i ideologiczna, indywidualna odpowiedzialność – sprawiły później, że rozmaite zasiłki i zapomogi socjalne nie były nadużywane tak powszechnie i tak bezczelnie, jak miało to miejsce w innych krajach. Co więcej, ludziom inteligentnym, pracowitym i oszczędnym nadużywanie zasiłków socjalnych i życie na koszt państwa się zwyczajnie nie opłaca. Pracując uczciwie, zarabiają więcej i żyją dostatniej. Negatywnemu wpływowi gruntownych zmian politycznych, wprowadzonych na przełomie lat 60. i 70. XX wieku, na tak istotne w rozwoju Skandynawii czynniki kulturowe, poświęcony będzie kolejny tekst.

Krzysztof Zuber

[1] Czasem mówi się także o krajach nordyckich, które oprócz wyżej wymienionych obejmują również Finlandię.

[2] Kraje skandynawskie należą w tych kategoriach do ścisłej światowej czołówki: https://pl.tradingeconomics.com/country-list/gdp-per-capita; https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pa%C5%84stw_%C5%9Bwiata_wed%C5%82ug_wska%C5%BAnika_rozwoju_spo%C5%82ecznego.

[3] Inne kraje europejskie o niskich nierównościach społecznych – Słowenię, Czechy i Słowację – łączy z krajami skandynawskimi właśnie jednorodność etniczna.

[4] Skrót powstał z zestawienia pierwszych liter przeżywających trudności krajów: Portugal, Italy, Ireland, Greece, Spain.

[5] Thomas Sowell, Bieda, bogactwo i polityka w ujęciu globalnym, Fijorr Publishing, Warszawa 2016, s. 99.

[6] Nima Sanandaji, Mit Skandynawii, czyli porażka polityki trzeciej drogi, Fijorr Publishing, Warszawa 2016, s. 33.

[7] Ibidem, s. 80–81.

3 komentarze do “Jak to jest z tą Skandynawią? Część 1”

  1. W końcu konkretna analiza sytuacji w krajach skandynawskich. Szczególnie ciekawe było porównanie PKB na mieszkańca Skandynawów z Amerykanami skandynawskiego pochodzenia. Ale cały tekst zasługuję na pochwałę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk