Walter Williams – TRAFNOŚĆ PROGNOZ EKOLOGÓW

Co roku uroczystościom obchodzonym z okazji „Dnia Ziemi” towarzyszą katastroficzne prognozy. Sprawdźmy zatem, jaka była trafność przeszłych predykcji i zastanówmy się, czy współczesne tragiczne wizje ekologów należy w ogóle traktować poważnie.

W roku 1970, kiedy to „Dzień Ziemi” ogłoszono po raz pierwszy, zmarły niedawno George Wald – profesor biologii na Harvardzie uhonorowany za swoje dokonania w tej dziedzinie Nagrodą Nobla – przewidywał, że

„jeśli ludzkość nie zajmie się stojącymi przed nią problemami w trybie natychmiastowym, koniec cywilizacji nastąpi w ciągu mniej więcej 15-30 lat”.

Także w roku 1970, Paul Ehrlich – biolog z Uniwersytetu Stanforda i autor bestselera Population bomb [Bomba populacyjna] – ogłosił, że liczba ludności na świecie przekroczy wkrótce możliwości naszej planety w kwestii produkcji żywności. W artykule opublikowanym w miesięczniku „The Progressive”, prognozował:

„W ciągu najbliższych 10 lat śmiertelność będzie rosnąć, aż osiągnie punkt, w którym 100-200 milionów ludzi rocznie będzie umierać z głodu”.

Rok wcześniej Ehrlich następującymi słowami ostrzegał Brytyjski Instytut Biologii:

„Moim zdaniem prawdopodobieństwo, że w roku 2000 Anglia nie będzie istnieć, wynosi 50 procent”.

Przy okazji pierwszego „Dnia Ziemi” Ehrlich kontynuował swój ponury ton:

„Za 10 lat fauna oceaniczna praktycznie zaniknie”.

Pomimo tych kompletnie błędnych prognoz Ehlrich odznaczony został 16 prestiżowymi wyróżnieniami, w tym między innymi Nagrodą Crafoorda – przyznawaną przez Szwedzką Akademię Nauk przedstawicielom dziedzin nieobjętych Nagrodami Alfreda Nobla.

Niedługo później Nigel Calder na łamach magazynu „International Wlidlife” (wydanie z lipca roku 1975) ostrzegał, że:

„Zagrożenie nadejścia nowej epoki lodowcowej należy dziś postawić na równi z wojną nuklearną, jako prawdopodobny powód globalnego wymierania i cierpienia ludzkości”.

Carl Christian Wallén ze Światowej Organizacji Meteorologicznej (World Meteorological Organization, WMO) w wywiadzie dla „Science News” (1975) oświadczył, że:

„Postępujące od lat 40. XX wieku ochłodzenie klimatu jest dostatecznie silne i ciągłe, by na tej podstawie wykluczyć szybkie odwrócenie tego trendu”.

W roku 2000, David Viner – badacz zajmujący się zmianami klimatu – powiedział brytyjskiej gazecie „The Independent”, że w ciągu „kilku lat” opady śniegu staną się w Wielkiej Brytanii „rzadkim i ekscytującym fenomenem”. „Nasze dzieci nie będą miały pojęcia czym jest śnieg”, powiedział. „Śnieżne zimy to już przeszłość”. Tymczasem w kolejnych latach Zjednoczone Królestwo doświadczyło zim najbardziej śnieżnych i mroźnych od czasu rozpoczęcia ewidencjonowania danych pogodowych w roku 1914.

Również w roku 1970, ekolog Kenneth Watt przestrzegał publiczność zgromadzoną w Swarthmore College:

„Świat od 20 lat gwałtownie się ochładza. Jeśli obecny trend się utrzyma, średnia temperatura na Ziemi spadnie o 4 stopnie do roku 1990 i o 11 stopni do roku 2000. To dwukrotnie więcej niż w czasie ostatniej epoki lodowcowej”.

W tym samym roku 1970, Senator Gaylord Nelson napisał w artykule opublikowanym w magazynie „Look”:

„Doktor S. Dillon Ripley, członek Instytutu Smithsona, twierdzi, że za 25 lat wyginie około 75-80 procent gatunków zwierząt zamieszkujących naszą planetę”.

Naukowiec Harrison Brown opublikował tego samego roku tekst na łamach „Scientific American”, w którym przekonywał, że ziemskie zasoby węgla wyczerpią się w pierwszych latach XXI wieku, zaś zasoby ołowiu, cynku, cyny, złota i srebra skończą się przed rokiem 1990.

Kasandryczne prognozy nie pojawiły się wraz z pierwszym „Dniem Ziemi”. W roku 1939 Departament Zasobów Wewnętrznych Stanów Zjednoczonych (United States Department of the Interior, DOI) ogłosił, że amerykańska ropa wystarczy tylko na następne 13 lat. Dziesięć lat później sekretarz tego Departamentu stwierdził, że koniec amerykańskich zasobów ropy jest bliski. Nie ucząc się na błędach pesymistów z przeszłości, zespół amerykańskich geologów opublikował raport, według którego Stany Zjednoczone dysponowały złożami gazu ziemnego jedynie na 10 lat. Tymczasem jak podaje amerykańska agencja rządowa U.S. Energy Information Administration (dane na rok 2014), aktualnie znane w Ameryce złoża wynoszą 70 bilionów metrów sześciennych, co powinno wystarczyć na okres około 100 lat.

Oszukiwanie ludzi to element agendy ekologów. Aktywista środowiskowy Stephen Schneider, w wywiadzie dla magazynu „Discovery” udzielonym w roku 1989, powiedział:

„Musimy przedstawiać przerażające wizje, rozpowszechniać uproszczone, dramatyczne hasła i starać się nie wspominać o ewentualnych wątpliwościach towarzyszących naszym modelom. […] Każdy z nas musi odkryć właściwą równowagę między byciem przekonującym, a byciem uczciwym”.

W roku 1988 Senator Timothy Wirth oznajmił:

„Musimy […] wszelkimi sposobami próbować nagłośnić kwestię globalnego ocieplenia. Nawet jeśli stojąca za tą ideą teoria jest błędna […], jej promowanie jest słuszne z punktu widzenia polityki ekonomicznej i środowiskowej”.

Niestety od lat płacimy srogą cenę za naiwną wiarę w środowiskowe oszustwa i kłamstwa.

Autor: Walter Williams
Tłumaczenie: Krzysztof Zuber

Tekst opublikowany 22 kwietnia 2017 roku z okazji „Światowego Dnia Ziemi”

1 komentarz do “Walter Williams – TRAFNOŚĆ PROGNOZ EKOLOGÓW”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk