Bieda, bogactwo i polityka w ujęciu globalnym
Nareszcie jest!
Kolejna książka jednego z ulubieńców Fijorr Publishing, Thomasa Sowella. Praca wybitna, która z pewnością stanie się klasykiem. Kompleksowe ujęcie czynników przyczyniających się do rozwoju gospodarczego na świecie. Mnóstwo ciekawostek, historii, ekonomii, faktów i statystyk oraz przede wszystkim charakteryzujących Sowella głębokich, a jednocześnie zwięzłych przemyśleń. Wszystko to omówione z perspektywy ekonomii wolnego rynku i bez poprawności politycznej.
Gwarantujemy, że żadna ciekawa świata osoba nie będzie żałować lektury tej fascynującej książki.
Poniżej blurb oraz bonus – wywiad z profesorem Sowellem na temat publikowanej książki, do którego dodaliśmy polskie napisy (włącza się przyciskiem CC w prawym dolnym rogu):
W książce Bieda, bogactwo i polityka w ujęciu globalnym, wybitny ekonomista Thomas Sowell przypomina, że wbrew przekonaniom lewicowych intelektualistów nierówności dochodów i bogactwa nie są na świecie niczym nowym, a ich istnienie nie powinno nikogo zdumiewać. W mediach dominują dziś alarmujące statystyki, oburzające rozwarstwienie społeczne i niesławny 1%. Retoryka ta kompletnie ignoruje najistotniejszą przyczynę nierówności – produkcję bogactwa. Nierówności dochodowych nie sposób pojąć nie uwzględniając determinujących je czynników geograficznych, kulturowych, czy politycznych.
Dodatkowo, książka ta jest kopalnią ciekawostek i co najważniejsze – pomaga czytelnikowi zrozumieć jak działa świat.
Wydawca
Wyrażenie „dystrybucja dochodów” skłania niektórych do poglądu, że istnieje jakiś nagromadzony zasób dochodów czy bogactwa – powstały w sposób bliżej nieokreślony – który następnie rozdzielany jest między jednostki czy grupy. W rzeczywistości dochody to wynagrodzenie otrzymywane w zamian za indywidualny wkład w proces tworzenia bogactwa, którego wysokość jest odzwierciedleniem produktywności poszczególnych uczestników tego procesu. Te indywidualne dochody mogą później zostać zsumowane przez statystyków w skolektywizowany słownie „dochód narodowy”, który następnie omawia się w kontekście jego „dystrybucji” między jednostkami czy grupami. (…) W czysto statystycznym sensie można oczywiście mówić o “dystrybucji dochodu”, podobnie jak możemy mówić o statystycznej “dystrybucji wzrostu” w populacji, przy czym nikt nie wyobraża sobie chyba tego wzrostu istniejącego najpierw łącznie, a następnie rozdzielanego poszczególnym osobom.
Fragment książki.