Gdyby prywatny właściciel firmy transportowej wysłał w trasę nieubezpieczonym autokarem grupę wycieczkowiczów, a nie daj Boże, przytrafił im się nieszczęśliwy wypadek, nie tylko straciłby licencję na prowadzenie biznesu i cały majątek, ale na dodatek wylądował – wraz z kierowcą, mechanikami, czy innymi pośrednimi współsprawcami wypadku – w kryminale na długie lata.